POSTPRODUKCJA ZDJĘĆ PRZY UŻYCIU LIGHTROOMA

LIGHTROOM – CYFROWA CIEMNIA

W epoce cyfrowego obrazu oprócz „kreatywnej ekspozycji” na jakość zdjęć w znacznym stopniu wpływa postprodukcja. Firma Adobe stworzyła do tego celu świetne narzędzia. Który fotograf nie słyszał o Photoshopie? Ponieważ nie ingeruję w treści wykonywanych zdjęć (nie wykonuję fotomontażu czy przenoszenia fragmentów zdjęć z jednego miejsca w inne) do postprodukcji używam jedynie Adobe Lightrooma. Uważam, że jest to efektywny soft w przystępnej cenie, który umożliwia dopracowanie zdjęć w najdrobniejszych detalach, w tym odzyskiwanie utraconych szczegółów (np.: w prześwietlonych partiach), rozjaśnianie cieni, zmiany zakresów tonalnych, ekspozycji, kontrastu, perspektywy i można by tak jeszcze długo wymieniać. Najwięcej można „wyciągnąć”, jeśli stosuje się pliki w formacie RAW (ja dodatkowo konwersję do DNG). Ciekawostką jest fakt, że Lightroom pozostawia nietknięty oryginał naszego cyfrowego negatywu, podczas gdy wszystkie nasze przeróbki są widoczne na bieżąco w interfejsie programu. Po finalnej edycji cyfrowe negatywy można eksportować, z dużym wyborem opcji, np.: do pliku JPG. Ja dodatkowo używam Adobe Lightrooma do katalogowania zdjęć w folderach oraz do tworzenia odbitek do druku.

Na stronie internetowej Adobe poświęconej Lightroomowi ShowCover.aspxistnieje możliwość bezpłatnej próby.  To dobra okazja, aby przetestować i ewentualnie przekonać się do tego narzędzia. Potem pozostaje tylko kwestia wyboru źródła zakupu i cierpliwej nauki. Polecam książkę pod tytułem „The Adobe Photoshop Lightroom 5 Book” autorstwa Martina Eveninga. Moim zdaniem ta instrukcja użytkowania dawkuje wiedzę w odpowiedniej kolejności. W miarę czytania wracamy do podobnych tematów ale z uwzględnieniem większych detali i możliwości obróbki zdjęć. Na stronie autora można pobrać katalog zdjęć użyty w książce i na bieżąco testować w trakcie zapoznawania się z przewodnikiem.